Polskie książki na Wileńszczyznę

Jest to inicjatywa, dzięki której polskie dzieci na Litwie będą miały literaturę nie tylko do poduszki.
Bogdan Rodziewicz, znany w Grudziądzu lekarz, członek Stowarzyszenia Oficerów Rezerwy, Klubu Integracji Europejskiej, Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego i Stowarzyszenia Rodu Rodziewiczów, zainicjował akcję zbierania książek dla polskich dzieci na Litwie.

Bogdan Henryk Rodziewicz liczy na spory odzew akcji. Sam, jak mówi, załatwi transport książek na Wileńszczyznę. Bogdan Henryk Rodziewicz pochodzi z małej liczącej dziś 6 tysięcy mieszkańców miejscowości Niemenczyn koło Wilna.
Na wileńszczyźnie ukończył szkołę podstawową, średnią oraz studia medyczne. Do Grudziądza przyjechał na praktyki lekarskie i już został. Mimo swoich 75 lat wciąż pracuje jako patomorfolog w grudziądzkim szpitalu.

Bogdan Rodziewicz z kuzynem Piotrkiem z Lublina podczas VI Zjazdu Rodu Rodziewiczów.

 

 

W maju tego roku odwiedziłem moją rodzinną miejscowość Niemenczyn, gdzie starostą jest Polak z pochodzenia Mieczysław Borusewicz – mówi Bogdan Henryk Rodziewicz. Byłem nawet w szkole, do której kiedyś chodziłem, gdzie nadal uczą się polskie dzieci.

Dowiedziałem się, że nasi rodacy mają problem z książkami. Podręczniki polskie owszem są, ale brakuje różnych innych pozycji dla dzieci oraz opowiadań, powieści czy nawet zwykłych komiksów. Nikogo nie stać na zakup książek w Polsce.

Wraz z żoną zawieźliśmy kiedyś 250 książek do sierocińca dla dzieci polskich w Podbrodziu na Litwie, który założył jeszcze marszałek Józef Piłsudski. Myślę, że akcję możemy powtórzyć, ale z większym rozmachem, bo tylko poprzez czytanie polskich książek młodzi Polacy na Litwie nie zapomną ojczystej mowy.

Chęć włączenia się do akcji zbierania książek dla polskich dzieci w Niemenczynie wyraziła już szkoła na Lotnisku i z pewnością będą następne. Przecież politykę zagraniczną nie robią tylko ministrowie, ale powinni ją tworzyć także obywatele szczególnie jeżeli chodzi o kontakty z naszymi ziomkami z Białorusi, Ukrainy czy Litwy.

Mnie to szczególnie leży na sercu i jeżeli jeszcze mogę to chcę pomóc – dodaje doktor Rodziewicz.

Wiecej: www.nowosci.com.pl